poniedziałek, 8 września 2014

Good Morning Vietnam, czyli z wizytą w Ho Chi Minh.




"Sajgon. Cholera. Wciąż tylko Sajgon. Codziennie się łudzę, że obudzę się w dżungli"

Ja tez się łudziłam, bo zwiedzanie Sajgonu, to nie łatwa sprawa. 


Azja nie przestaje mnie zaskakiwać. Uwielbiam tę różnorodność, odmienność kultur, ciekawość i możliwość odkrywania miejsc, o których wcześniej nigdy nie śniłam.  Oczekiwanie na wyjazd i moment, kiedy fantazje i wyobrażenia staja się rzeczywistością.


Wietnam jest miejscem, które Cię zauroczy i wystawi na ciężką próbę akceptacji, tolerancji i zrozumienia. Uwiedzie kolorami i sprowadzi na ziemię niespodziewanym dźwiękiem klaksonu.

Ho Chi Minh czyli dawny Sajgon jest największym miastem regionu i jednocześnie główną stolicą komercji. Warto zatrzymać się na kilka dni, by poczuć jego prawdziwy rytm. Spróbować lokalnej kuchni lub piwa w przydrożnej knajpie. Dać się ponieść i nie zwariować. Podziwiać miejska architekturę, która mimo, iż przesiąknięta wpływami z zachodu, wciąż zachwyca swym oryginalnym charakterem.  


Najbardziej turystyczna częścią Ho Chi Minh jest District 1. Dzielnica w obrębie której znajdziemy wiele wspaniałych miejsc wartych uwagi.  Polecam odwiedzić Ben Thanh Market, Katedrę Notre Dame oraz budynek Poczty głównej  ( jej wnętrze do złudzenia przypomina dworzec kolejowy). Istotnym punktem w planie zwiedzania jest również Jade Emperor Pagoda, czyli Świątynia Pana Najwyższego.  Jedna z najbardziej spektakularnych świątyń, wypełniona licznymi posagami bóstw i charakterystycznym zapachem kadzidła. 


Wietnam potrafi zmęczyć i zirytować. Potrafi tez uświadomić, za co powinniśmy być najbardziej wdzięczni.    



  Ben Thanh Market

 Ben Thanh Market








 Poczta Glowna.





 Katedra Notre Dame.

Jade Emperor Pagoda.



 Wnętrze Jade Emperor Pagoda. 




 Pokoj kobiet w Jade Emperor Pagoda.



 Widok z hotelu Rex.





Jeden z wielu komunistycznych plakatow zdobiacych miasto.


Pozdrawiam.