Było o gotowaniu, ale stała się Tajlandia!
Możliwość
zamieszkania w Tajlandii nie pojawia się codziennie, niecodziennie jednak
przewraca nasze/ moje życie do góry
nogami. No bo jak to? Gdzie? Poważnie?
Po miesiącu
intensywnego myślenia i jeszcze intensywniejszego googlowania z częściowo zakorzenioną świadomością wyjazdu,
cieszę się i jednocześnie nie wierzę. Nie wierzę do ostatniej chwili. Widząc Bangkok z
okienka samolotu nadal nie wierzę, ale ostatecznie jestem. Dotarłam! Wychodzę
z lotniska, łapię taksówkę , wsiadam i jadę. Oddycham i oglądam mijaną
rzeczywistość. Niespotykaną, nie moją, inną. Rzeczywistość, która kusi kolorami
i zaprasza słonecznym uśmiechem. Jest inaczej, cieplej i egzotycznie. Jest wyjątkowo.
Czy można stworzyć
sobie dom na końcu świata? Można, dajcie mi chwilę.
Zatoka Bengalska
Lotnisko w Bangkoku.
Lotnisko w Bangkoku.
Kolorowej tajskie taksówki.
Magia Tajlandii.
Pozdrawiam.
P.
ooooo!!! :)
OdpowiedzUsuń